"W zamierzchłych czasach mała wioska Cisów znajdująca się wśród przepięknych świętokrzyskich borów przyciągała swym urokiem i zasobem leśnym wielu możnych panów z Krakowa, którzy polowali tu na zwierzynę. Wraz z nimi przyjeżdżało też duchowieństwo, a wśród nich krakowscy biskupi. Mieli oni problem z odprawianiem mszy świętej, ponieważ najbliższy kościół był z jednej strony w Rakowie, a z drugiej strony w Daleszycach. Dlatego też postanowili ze swej fundacji wybudować mały kościółek,który stoi po dziś dzień.
Legenda mówi, że budowniczowie mieli nie lada problem z budową kościółka bowiem „złemu aniołowi” miejsce to, z niewiadomych przyczyn nie odpowiadało. Tak też, to co murarze wybudowali w dzień, w nocy „zły” obracał w gruzy. Budowniczowie zostawiali na noc stróżów, ale pomimo tego mury były w nocy burzone. Po naradzie księży biskupów i tamtejszej ludności postanowiono przenieść budowę na inne miejsce o kilkadziesiąt metrów wyżej. Dopiero tam spokojnie i bez przeszkód dokończono budowę. Na pamiątkę tych wydarzeń postanowiono umieścić obok ołtarza figurę diabła, która znajduje się tu po dziś dzień. Jest ona wielkości 2-letniego dziecka, znajduje się w pozycji leżącej, a nad nią Michał Archanioł z mieczem na znak zwycięstwa.
Z cisowskim diabłem wiążą się różne dziwne historie. Pewnego razu podczas malowania kościoła jeden z malarzy pomalował diabłu dla żartu ogon. Od tego dnia straszył malarza co noc. Po pewnym czasie dowcipniś zrozumiał co jest przyczyną nocnych strachów, poszedł do kościoła i zmył farbę z ogona prześladowcy. Od tego momentu „artysta” odzyskał spokój.
Jeden z proboszczów stwierdził, że nie przystoi aby diabeł znajdował się w kościele wśród świętych figur. Kazał usunąć go ze świątyni i umieścił go tymczasowo na plebani. Od tego czasu w mieszkaniu księdza zaczęły się dziać dziwne, niewytłumaczalne rzeczy. Wiadomo, że ksiądz jako osoba duchowna odporny jest na strachy i duchy, jednakże po pewnym czasie szatan „wymusił” na proboszczu powrót na swoje miejsce do kościoła.
Mieszkańcy Cisowa zadowoleni są z posiadania figury diabła w świątyni, która stała się sławna i przyciąga turystów. Jednakże kolejni proboszczowie martwią się zachowaniem gości „którzy zwiedzając zabytkowy kościół najpierw pytają o diabła i od razu do niego kierują swoje kroki jakby jemu chcieli oddać hołd."
Legendy wysłuchał i spisał
Wojciech Furmanek |