Słowo „ministrant” pochodzi z języka łacińskiego i oznacza „służyć”, „pomagać”. Ministrant jest pomocnikiem kapłana przy sprawowaniu Mszy św. i podczas innych nabożeństw liturgicznych. Przygotowuje ołtarz, dary ofiarne do złożenia Ofiary Mszy św., a lektor ponadto czytanie Słowa Bożego. Strojem liturgicznym ministranta jest komeżka lub alba, gdy jest równocześnie lektorem. Ministrant jest znakiem dla innych, ponieważ poprzez swoje codzienne życie w domu, w szkole, wśród kolegów i koleżanek, poprzez wypełnianie codziennych domowych i szkolnych obowiązków daje świadectwo swej bliskości z Panem Jezusem i każdy ma prawo od niego wymagać tego świadectwa.
Oto za chwilę przystąpię do ołtarza Bożego; do Boga, który rozwesela młodość moją; do świętej przystępuję służby. Chcę ją dobrze pełnić. Proszę Cię Panie Jezu o łaskę skupienia, by myśli moje były przy Tobie, by oczy moje były zwrócone na Twój ołtarz, a serce moje oddane tylko Tobie. Amen.
Kapłan: Wspomożenie nasze w imieniu Pana. Ministrant: Który stworzył niebo i ziemię.
Po Mszy św.:
Boże, którego dobroć powołała mnie do Twej służby, spraw, abym uświęcony uczestnictwem w Twych tajemnicach, przez całe me życie szedł tylko drogą zbawienia. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Kapłan: Błogosławmy Panu. Ministrant: Bogu niech będą dzięki.
Modlitwa ministranta:
Panie Jezu Chryste, Ty wezwałeś mnie, Abym szedł za Tobą drogą do Ojca. Chcę iść z Tobą, chcę żyć z Ciebie. Bądź światłem, które mnie oświeca. Bądź siłą, która mnie napełnia. Bądź moim Mistrzem, którego kocham i za którym idę. Wyryj głęboko w moim sercu Twoje słowo, Naucz mnie patrzeć na Twój przykład. Napełnij mnie Twoim życiem, abym uwielbiał Ojca I służył braciom tak, jak Ty nakazałeś. Wybaw mnie od grzechu. Przełam we mnie to, co się Tobie opiera. Daj mi ducha Twego i dozwól, Aby obietnica Twoja wypełniła się we mnie. Chcę żyć przez Ciebie, z Tobą i w Tobie W miłości Ducha Świętego Ku chwale Ojca. Amen
Modlitwa lektora:
Panie, oto stoję wobec wielkiej tajemnicy Twego Słowa, które mam przekazywać innym. Pomóż mi być najpierw dobrym słuchaczem i świadkiem Twego Słowa. Oczyść moje wargi od wszelkiej nieczystości, uczyń mnie swoim narzędziem, bym mógł nieść Cię ludziom w sercu, w dłoniach, na wargach Amen.
ŚwiętyDominik Savio urodził się we Włoszech, w roku 1842. Żył zaledwie piętnaście lat, ale zdążył osiągnąć wysoki stopień świętości. Był uczniem św. Jana Bosco, który kochał go jak syna. Rodzicami jego byli: Karol Savio, rzemieślnik i Brygida Gajato, wiejska krawcowa. Dominik uczęszczał do szkółki prowadzonej przez miejscowego proboszcza, a potem do szkoły w Castelnuowo d'Asti. 8 kwietnia 1849 roku w samą Wielkanoc przyjął pierwszą Komunię świętą. Ze strony księdza proboszcza był to akt wielkiej odwagi, gdyż w owych czasach panowało jeszcze przekonanie, że do Sakramentów świętych Pokuty i Ołtarza należy dopuszczać w wieku znacznie późniejszym. O dojrzałości duchowej tego dziecka świadczą postanowienia, jakie napisał z okazji tej uroczystości w swej książeczce do nabożeństwa:
1. będę często spowiadał się i komunikował, ilekroć mi na to zezwoli mój spowiednik,
2. będę święcił dzień święty,
3. moimi przyjaciółmi będą Jezus i Maryja,
4. raczej umrę aniżeli zgrzeszę.
Te postanowienia Dominik wiernie realizował. Kiedy miał zaledwie 5 lat, już usługiwał do Mszy Św. Pewnego dnia znalazł się na ulicy i zobaczył kapłana idącego z wiatykiem do umierającego, natychmiast uklęknął i podsunął swą chusteczkę pod kolana pewnemu oficerowi, który bał się uklęknąć, by nie zabrudzić swoich spodni. Kiedyś zapukał do pokoju św. Jana Bosco błagając kapłana, by natychmiast szedł z nim. Zaprowadził go do mieszkania umierającego protestanta, który pragnął pojednać się z Bogiem. Dla św. Jana Bosco pozostało na zawsze zagadką, skąd Dominik dowiedział się o tym protestancie i o miejscu jego zamieszkania, skoro tu nigdy nie bywał. Nie wypadało zaś chłopca o to zapytać. Kiedy indziej Dominik stanął przed bramą jednego domu i zadzwonił. Gdy mu otwarto, zapytał, kto tu umiera. Zaprzeczono, a gdy na jego naleganie zaczęto wypytywać po mieszkaniach, znaleziono samotną, umierającą staruszkę. Chcąc pomóc św. Janowi w jego pracy misyjnej, zorganizował towarzystwo pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia. Pomimo że życie św. Dominika płynęło w ubóstwie, pracy i cierpieniach, przepełniała go radość i pogodna świętość. Pewnego razu napisał do przyjaciela: "Tu, na ziemi świętość polega na tym, aby być stale radosnym i wiernie wypełniać nasze obowiązki". Innym razem ks. Bosko poszedł szukać Dominika, ponieważ nie było go w szkole. Znalazł go w kościele wpatrzonego w tabernakulum i zatopionego w modlitwie. Chłopiec nie wiedział nawet, że ta ,,chwila” rozmowy z Bogiem trwała aż 7 godzin! Kiedy pewnego razu dostrzegł w rękach chłopców gorszące pismo, podarł je na kawałki. Nie chciał oglądać brzydkich obrazków, bo pragnął – jak sam mówił – zachować czystość oczu na oglądanie nieba. Innym razem dwóch chłopców, chcąc wyrównać porachunki, stanęło do pojedynku. Z odległości 20 metrów mieli obrzucać się kamieniami. Kiedy Dominik dowiedział się o tym, wziął do ręki krzyżyk, stanął pomiędzy nimi i wyjaśnił, że Pan Jezus choć niewinnie umarł na krzyżu, to jednak wybrał swoim oprawcą. Tym bardziej oni nie powinni szukać zemsty, a jeśli koniecznie muszą dopuścić się przemocy, to niech tymi kamieniami uderzą najpierw w niego. Po tej niezwykłej lekcji kamienie wypadły z rąk chłopców i pojedynek się nie odbył. Późną jesienią roku 1856 Dominik zaczął odczuwać wysoką gorączkę, gnębił go silny, uporczywy kaszel. Św. Jan Bosco wezwał lekarza. Ten orzekł chorobę płuc, bardzo już zaawansowaną i polecił by chłopca natychmiast odesłać do rodzinnych stron, może go jeszcze powietrze uratuje. Męczył się jeszcze kilka miesięcy. Dnia 9 marca 1857 roku, zaopatrzony Sakramentami świętymi, kiedy ojciec czytał mu modlitwy o dobrą śmierć z książki do nabożeństwa, którą dla swojej młodzieży ułożył Św. Jan Bosco, chłopiec nagle zawołał: "Do widzenia, ojcze! Do widzenia! O, jakie piękne rzeczy widzę!" Wspomnienie św. Dominika obchodzimy 5 maja.
Św. Jan Berchmans
Święty Jan Berchmans. Urodził się 13 marca 1599 r. w Diest, we Flandrii (Holandia), jako najstarszy z pięciu synów. Jego ojciec był garbarzem, matka zaś, Elżbieta, była córką burmistrza, Hadraina van den Hove. Na usilne prośby chłopca rodzice zgodzili się ponosić wydatki na jego naukę. Jednak na skutek choroby jego matki studia musiał przerwać. Dopiero dzięki finansowej pomocy miejscowego proboszcza Piotra van Emmerick, mógł Jan kontynuować rozpoczęte nauki. Czując powołanie do stanu duchowego, zaczął uczyć się języka łacińskiego. Na skutek trudnych warunków w domu musiał On na nowo przerwać studia. Udał się do Mechlina, tam zarabiał posługą u pewnego kanonika katedry i kształcił się dalej. Kiedy zaś jezuici założyli w Mechlinie szkołę i kolegium w 1615 r., Jan należał do pierwszych alumnów. Po przeczytaniu życiorysu św. Alojzego zdecydował się pójść w jego ślady. W 1616 r. zmarła mu mama, a ojciec wstąpił do stanu duchownego i został księdzem. Niektórzy synowie poszli śladami Ojca: Jeden został kanonikiem regularnym, drugi zaś wstąpił także do jezuitów. Po ukończeniu studiów humanistycznych z wynikiem celującym Jan Berchmans wstąpił do nowicjatu w Mechlinie. Po roku nowicjatu złożył śluby zakonne. W 1618 r. został wysłany na dalsze studia do Rzymu w zakresie filozofii i teologii. I tu wyróżniał się wśród kleryków. Wytypowany do prowadzenia dysputy publicznej, zadziwił wszystkich pamięcią i subtelnością argumentacji. Był to jednak jego ostatni sukces na ziemi. Nie mógł wytrzymać klimatu lata Rzymskiego. Dostał gorączki, a potem zapalenia płuc. Organizm zniszczony intensywną nauką i jeszcze bardziej aktywnym życiem wewnętrznym, nie zdołał się obronić. Mimo zabiegów lekarzy, po sześciu dniach zmarł. Było to 13 sierpnia 1621 r. Błogosławionym ogłosił Go papież Pius IX w 1867 r., a kanonizował papież Leon XIII w 1887 r. Ciało świętego spoczywa w osobnym, bogatym ołtarzu w Rzymie, natomiast Jego serce znajduje się w kościele Jezuitów w Louven. Św. Jan Berchmans wyszczególniał się serdecznym nabożeństwem do Najświętszej Eucharystii. Zasadą jego życia było: ,,Czyń co czynisz" oraz ,,Najdoskonalszą rzeczą jest zacząć od najmniejszych rzeczy". Jego święto obchodzimy 13 sierpnia.
Św. Tarsycjusz
ŚwiętyTarsycjusz miał być akolitą Kościoła Rzymskiego. Jest to jedno ze święceń niższych, które daje prawo klerykom Kościoła Rzymsko-Katolickiego usługiwania do Mszy Świętej - a więc do zaszczytnej funkcji, którą obecnie pełnią ministranci. Nie znamy bliżej daty jego śmierci. Przypuszcza się, że św. Tarsycjusz poniósł śmierć męczeńską za panowania cesarza Decjusza (lata 249-251 po narodzeniu Chrystusa). Było to jedno z najkrwawszych prześladowań. Chrześcijanie chętnie ginęli za Chrystusa, ale ich największym pragnieniem było, by mogli na drogę do wieczności posilić się Chlebem Eucharystii. Zanoszono im przeto potajemnie Komunię Świętą do więzień. Gorliwością w obsługiwaniu świętych męczenników wyróżniał się św. Tarsycjusz. Pewnego dnia, kiedy jak zwykle niósł na sercu Wiatyk do więzienia, napotkał swoich rówieśników bawiących się na jednym z licznych placów rzymskich. Pogańscy chłopcy zaczęli wołać Tarsycjusza, by się do nich przyłączył. On zaczął uciekać przed nimi. Zaczęli go gonić. Kiedy zaś spostrzegli, że coś przyciska do piersi, chcieli zobaczyć co niesie i siłą mu to wydrzeć. Bohaterski chłopiec bronił swego skarbu. Wówczas zgraja przewróciła go na ziemię, zaczęli go kopać i bić, rzucać nań kamieniami. Dopiero przypadkowo przechodzący żołnierz, także chrześcijanin, miał chłopca uwolnić i bandę rozegnać. Zaniósł Tarsycjusza do domu, gdzie ten niebawem zmarł. Najświętszy Sakrament ze czcią odniesiono do kapłana katolickiego. Ciało Świętego zostało pogrzebane na cmentarzu św. Kaliksta obok szczątków papieża św. Stefana I, który w kilka lat po nim poniósł śmierć męczeńską (257 r.). W 1675 roku relikwie Świętego przeniesiono z Rzymu do Neapolu, gdzie spoczywają w bazylice św. Dominika w osobnej kaplicy. Trumienka z częścią relikwii św. Tarsycjusza jest także w salezjańskim kolegium w Rzymie przy Via Appia Antica. Święto patrona ministrantów i lektorów przypada na 21 listopada.
Św. Stanisław Kostka
Święty Stanisław Kostka, urodził się w roku 1550. Od dziecka był skromny, wrażliwy i głęboko religijny. Gdy skończył 14 lat, rodzice wysłali go wraz ze starszym bratem Pawłem na nauki do kolegium jezuickiego w Wiedniu, gdzie Stanisław wykazał się niezwykłą pracowitością i pobożnością. Mieszkając na prywatnej stancji potrafił oprzeć się wielu pokusom. Mimo, iż wielu kpiło z niego, On nie był mściwy, a nawet modlił się za nich. Wiele przez to wycierpiał od kolegów, nawet Paweł dokuczał swemu młodszemu bratu, czyniąc jego życie jeszcze bardziej nieszczęśliwym. Po dwóch trudnych latach Stanisław rozchorował się. Był tak bliski śmierci, że przyjął ostatnie sakramenty. Jednak powrócił do zdrowia, a wkrótce potem we śnie ukazała mu się Matka Najświętsza i nakazała mu wstąpić do zakonu jezuitów. Postanowił On spełnić swe posłannictwo, lecz przełożony zakonu w Wiedniu odmówił jego prośbie. Po długiej wędrówce, dotarł do Rzymu kompletnie wyczerpany. Tam Jego prośba została wysłuchana i po trzech dniach został przyjęty do Towarzystwa Jezusowego – tak brzmi nazwa zakonu. Odznaczał się wzorowym życiem oraz wielką czcią do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Jego służba nie trwała jednak długo. Nie upłynęło dziewięć miesięcy i niespełna osiemnastoletni Stanisław ciężko się rozchorował. Trawiony Bożą miłością zmarł na malarię w nocy z 14 na 15 sierpnia 1568 roku. Kanonizacji dokonano w 1726 roku. W Polsce czczony jest również jako patron młodzieży. Jego święto obchodzimy 18 września.
Św. Alojzy Gonzaga
Świetyty Alojzy Gonzaga, pochodził ze znakomitego rodu Gonzagów. Był synem Ferdynanda, markiza Castiglione. Urodził się w Castiglone w diecezji Brescii 9 marca 1568 roku. Od najmłodszych lat św. Alojzy poświęcił się sercem i duszą służbie swemu Stwórcy. Pamięć o jego osobie łączy się z pojęciem łagodnej słodyczy i niczym nieskażonej czystości. Cechowała go prawdziwie anielska niewinność, a zarazem heroiczna skłonność do pokuty. Mając czternaście lat towarzyszył swemu ojcu w podróży do Hiszpanii, gdzie ten ostatni pojechał jako członek orszaku cesarzowej Marii Austriaczki, żony Maksymiliana II. Filip II uczynił św. Alojzego giermkiem księcia Jakuba, swego starszego brata. Wśród próżności dworu święty zachował swą czystość, świat nie odciągnął jego serca od Boga. Po powrocie do Włoch w roku 1584 św. Alojzy objawił chęć wstąpienia do Towarzystwa Jezusowego. Rodzina sprzeciwiała się temu, ale w końcu udało mu się przeprowadzić swoje zamiary. Rozpoczął nowicjat w Rzymie w roku 1585, za pontyfikatu Piusa V. Śluby zakonne złożył 20 listopada 1587 roku i wkrótce potem przyjął niższe święcenia. Od początku swego zakonnego życia św. Alojzy był wzorem doskonałości. Podczas epidemii w Rzymie w roku 1591 wyróżnił się miłosierdziem wobec chorych w szpitalach. Praca ta doprowadziła go do choroby, która spowodowała śmierć. Jego ostatnie dni były wiernym odzwierciedleniem krótkiego życia. Przeszedł do wieczności 21 czerwca 1591 roku. Papież Benedykt XIII kanonizował go w roku 1726.
Co to jest schola? Sama nazwa schola wywodzi się od założonej przez papieża Grzegorza I Wielkiego szkoły śpiewaków (schola cantorum), służącej nauce wykonania chorału gregoriańskiego. Wraz ze zmianami w kulturze muzycznej śpiew jednogłosowy został z czasem zastąpiony wielogłosowością. Obecnie scholą nazywa się zespół wokalny tworzony przez osoby związane z parafią, którego zadaniem jest pomoc w inicjowaniu i podtrzymywaniu śpiewu podczas liturgii. Zdolności muzyczne, podobnie jak językowe czy matematyczne, są rozłożone w ten sposób, że najwięcej jest osób przeciętnie uzdolnionych, natomiast bardzo mało jest i tych genialnych, i tych wybitnie niezdolnych. By śpiewać w scholi nie potrzeba wybitnych zdolności muzycznych. Konieczne jest za to, by członkowie zespołu lubili śpiewać i chcieli to robić na chwałę Bożą. Śpiewanie w scholi jest ponadto pracą zespołową i każdy ma możliwość podzielić się z innymi tym, czym go Pan Bóg najhojniej obdarował, czy to będzie piękna barwa głosu, czy też jego donośność, czy to będzie poczucie rytmu, pamięć muzyczna, ale też i dowcip, miłe usposobienie. Każdy z nas został obdarzony rozmaitymi talentami w różnym stopniu i ważne jest, ażeby otrzymane dary dobrze spożytkować.
Patronką Scholi jest św. Cecylia - dziewica i męczennica. Jest to również patronka wszystkich chórzystów, muzyków, lutników, organistów, zespołów wokalno - muzycznych, muzyki kościelnej. Święta Cecylia najprawdopodobniej żyła i poniosła śmierć za wiarę za panowania cesarza Marka Aureliusza i za czasów papieża Urbana, na przełomie II i III wieku. Była osobą młodą, córką zamożnych rzymskich patrycjuszy. Z chrześcijaństwem zetknęła się już w dzieciństwie. Niestety, w zachowanych opisach jej męczeństwa trudno odróżnić fakty historyczne od legend. Cecylia w młodości ślubowała dziewictwo z miłości do Chrystusa. Mimo że zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie tylko nie złamała ślubu, lecz jeszcze pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Tak o św. Cecylii opowiada Jakub de Voragine w swej „Złotej legendzie”: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała... Przyszła wreszcie noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: »Najmilszy, kochany chłopcze, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie... Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała... Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz. Idź więc teraz trzy mile za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz, te słowa: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Mam dla niego pewne tajemne zlecenie. Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła«... Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł zaś trzymał w ręku dwa wieńce z róż i lilij i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym »Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ przyniosłem je dla was z raju Bożego! One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła«”. Niedługo potem wybuchło prześladowanie chrześcijan. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską przez ścięcie. Jak podają źródła, Cecylia zmarła zasłuchana w śpiew chórów anielskich. Ciało św. Cecylii, pochowane w katakumbach św. Kaliksta, niedaleko grobów papieskich, w roku 821 odnaleziono nietknięte. W V wieku wzniesiono w Rzymie bazylikę ku jej czci. W VIII w. przeniesiono tam jej relikwie i umieszczono w sarkofagu pod ołtarzem. Z tego samego wieku pochodzi antyfona brewiarzowa: „Cantantibus organis, Caecilia in corde suo soli Domino decantabat” - „Grając na organach, Cecylia w swoim sercu śpiewała samemu Bogu”. Prawdopodobnie to jedno zdanie dało początek jej patronatowi nad muzyką kościelną. Przypuszcza się, że Cecylia mogła grać na harfie, ponieważ wtedy patrycjuszki rzymskie często grały na tym instrumencie. Wtedy rodziny patrycjuszów miały w swoich pałacach również organy. Cecylia mogła więc znać ten instrument. Według podania Cecylia lubiła śpiew i muzykę, co też nie było bez znaczenia. Od 1561 roku św. Cecylia stała się patronką muzyki w całym Kościele katolickim. W 1583 roku Papież Grzegorz XIII powołał Kongregację Muzyków Rzymskich pod jej patronatem, a rok później ufundował w Rzymie bractwo muzyczne, które również oddano pod opiekę św. Cecylii. To właśnie bractwa muzyczne i stowarzyszenia pod jej patronatem, których głównym celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej odpowiadającej duchowi liturgii popularyzowały kult św. Cecylii jako patronki muzyki kościelnej. W ikonografii św. Cecylia przedstawiana jest jako orantka. Późniejsze prezentacje ukazują ją w tunice z palmą męczeńską w dłoni. Czasami gra na organach. Jej atrybutami są: anioł, instrumenty muzyczne - cytra, harfa, lutnia, organy, płonąca lampka, miecz, wieniec z białych i czerwonych róż - oznaczających jej niewinność i męczeństwo. Jest jedną z najsławniejszych męczennic Kościoła Rzymskiego. Jej imię włączono do mszalnego Kanonu Rzymskiego, a także do Litanii do Wszystkich Świętych, co jest wyjątkowym wyróżnieniem. Wspomnienie św. Cecylii w liturgii Kościoła obchodzi się 22 listopada, jest to jednocześnie święto wszystkich kultywujących muzykę sakralną.
Niby echo z poza świata, brzmi organów cudny ton, Świętym hymnem w niebo wzlata, wzbija się przed Boży tron. Pieśń przedziwna, nas zachwyca, skąd melodia cudna ta, To Cecylia Męczennica na organach Panu gra.
W niebie sunie za Barankiem, orszak jasnych czystych dusz, Białych lilii zdobny wiankiem, barwny blaskiem rajskich zórz. Niech nam dusze czystość zbroi, niech nas zdobi cnoty kwiat, Co niewinność dusze stroi, w najpiękniejszą z wszystkich szat.
Kto chce Bogu śpiewać godnie, kto Jezusa pragnie czcić, Niech zapali cnót pochodnie, świętych wzorem zacznie żyć. O Patronko, proś za nami, gdy iść trzeba w święty bój, Grzech niech nigdy nas nie splami, chlubą będzie sztandar Twój.
Modlitwa do św. Cecylii
Cecylio Święta, Patronko Nasza Dziś chwałę Twoją ziemski chór ogłasza Strażniczko harmonii, z tonów czynisz piękny splot By dźwięcznym, czystym był wspólny głos Nauczycielko cierpliwości i wytrwania Przyjm prośby nasze i błagania By śpiewało nam się lżej W swej opatrzności głos każdy miej Doskonała Pieśniarko, Artystko w Niebiosach Śpiewasz cudownie, Panu grasz na organach Odkryj nam uczniom Twym skrawek Nieba Bo dzisiaj dla Ciebie hymn rozbrzmiewa!
Na terenie naszej parafii działa Ochotnicza Straż Pożarna Cisów. Poza obowiązkami wynikającymi ze statutowych założeń, strażacy biorą czynny udział w uroczystych wydarzeniach naszej parafii upiększając tym samym Liturgię. Posługa w mundurze strażackim na terenie naszej parafii jest heroicznością wpajaną za młodu, służbą bliźniemu i tradycją przekazywaną z pokolenia na pokolnie. Szczęść Im Boże!
Według żywotu z VIII w., Florian był dowódcą wojsk rzymskich, stacjonujących w Mantem, w pobliżu Krems. Podczas prześladowania chrześcijan przez Dioklecjana został aresztowany wraz z 40 żołnierzami i przymuszony do złożenia ofiary bogom. Wobec stanowczej odmowy wychłostano go i poddano torturom. Przywiedziono go do obozu rzymskiego w Lorch koło Wiednia. Namiestnik prowincji, Akwilin, starał się oficera rzymskiego wszelkimi środkami zmusić do odstępstwa od wiary: groźbami i obietnicami. Kiedy jednak te zawiodły, kazał go biczować, potem szarpać jego ciało żelaznymi hakami, wreszcie uwiązano kamień u jego szyi i zatopiono go w rzece Enns. Miało się to stać 4 maja 304 roku. Ciało żołnierza odnalazła Waleria i ze czcią je pochowała. Nad jego grobem wystawiono z czasem klasztor i kościół benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Do dnia dzisiejszego St. Florian jest ośrodkiem życia religijnego w Górnej Austrii. Św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
W roku 1184 na prośbę księcia Kazimierza Sprawiedliwego, syna Bolesława Krzywoustego, Kraków otrzymał znaczną część relikwii św. Floriana. Ku ich czci wystawiono w dzielnicy miasta, zwanej Kleparz, okazałą świątynię. Kiedy w 1528 r. pożar strawił tę część Krakowa, ocalała jedynie ta świątynia. Odtąd zaczęto św. Floriana czcić w całej Polsce jako patrona podczas klęsk pożaru, powodzi i sztormów. W delegacji odbierającej relikwie miał się znajdować także bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski. Dlatego Kraków dzisiaj jeszcze obchodzi pamiątkę św. Floriana jako święto. Florian jest patronem Austrii i Bolonii; ponadto hutników, strażaków i kominiarzy.
W ikonografii św. Florian przedstawiany jest jako gaszący pożar oficer rzymski z naczyniem. Czasami jako książę. Bywa, że w ręku trzyma chorągiew. Jego atrybutami są: kamień młyński u szyi, kolczuga, krzyż, czerwony i biały krzyż, miecz, palma męczeńska, płonący dom, orzeł, tarcza, zbroja.
Modlitwa strażaka
( autor nieznany, tłum. Jolanta Kozak)
Gdy obowiązek wezwie mnie
Tam wszędzie, gdzie się pali,
Ty mi, o Panie siłę daj,
Bym życie ludzkie ocalił.
Pozwól, niech dziecko póki czas
Z płomieni cało wyniosę,
Przerażonego starca daj
Ustrzec przed strasznym losem.
Daj, Panie, czujność, abym mógł
Najsłabszy słyszeć krzyk,
Daj sprawność i przytomność, bym
Ugasił pożar w mig.
Swe powołanie pełnić chcę
I wszystko z siebie dać:
Sąsiadów, bliźnich w biedzie strzec
I o ich mienie dbać.
A jeśli taka wola Twa,
Bym życie dał w ofierze,
Ty bliskich mych w opiece miej.
O to Cię proszę szczerze.
Modlitwa pochodzi z książki: Richarda Picciotto "Ostatni z żywych"
Modlitwa Strażaka
autor Duszpasterz Straży Pożarnej w Warszawie Ks. Krzysztof Jackowski
Boże, który rozświetlasz niebo i uśmierzasz żywioły, rozpal w naszych sercach wieczny płomień ofiary.
Uczyń gorętszą od płomienia krew, która płynie w naszych żyłach, szkarłatną jak śpiew zwycięstwa.
Kiedy syrena rozbrzmiewa na ulicach naszych miast, usłysz bicie naszych serc, które się poświęciły.
Kiedy w zawodach z orłami ku Tobie się wznosimy, niech podtrzymuje nas Twoja dłoń przebita.
Panie jesteśmy nosicielami Twego krzyża i niebezpieczeństwo jest naszym chlebem codziennym.
Dzień bez niebezpieczeństwa, ryzyka, nie jest dniem przeżytym, ponieważ dla nas wierzących śmierć jest życiem i światłem.
W terrorze trzęsienia ziemi, furii wody, piekle pożarów nasze życie niech będzie płomieniem, naszą wiarą niech będzie Bóg.
Przez wstawiennictwo Świętego Floriana niech się tak stanie.
Amen
1. Nie wyobrażaj sobie, że samo przywdzianie munduru strażackiego czyni cię już strażakiem, albowiem jeśli paradujesz w mundurze, a zaniedbujesz swoich obowiązków, jesteś jako wilk w owczej skórze.
2. Bądź zawsze trzeźwy. Trzeźwość jest podstawą wszystkich cnót, jakie prawego strażaka zdobić powinny.
3. Bądź czujny - czujny jak kogut w nocy, jak orzeł w dzień. Zawsze gotów bądź na ratunek. Śpij jak zając, a bądź mężny jak lew.
4. Bądź odważny, ale i rozważny. Nie narażaj życia i zdrowia tam, gdzie osiągnąć się nic nie da, lub gdzie oczywiste niebezpieczeństwo życiu zagraża. Nie czyń nic dla brawury, dla popisu, lecz wszystko czyń co każe obowiązek, co każą przełożeni, co wymaga dobro dzieła, któremu służysz.
5. Będziesz posłuszny przełożonym swoim. Strażak to żołnierz armii dobrego dzieła i jak żołnierz winien w rzeczach służby wyrzec się własnej woli.
6. Przestrzegaj porządku. Przysłowie głosi: "Porządek jest duszą świata". Bez porządku ani państwo, ani dom ostać się nie może.
7. Bądź dumny z tego, że należysz do towarzystwa pożarniczego, że należysz do niezliczonej rzeszy bojowników walczących pod sztandarem najczystszej miłości bliźniego.
8. Będziesz towarzyszem dobrym. Przepiękne hasło strażackie: "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" uczy, jakiego rodzaju ma być koleżeństwo w drużynach strażackich.
9. Będziesz spełniał obowiązki swoje z ochotą. Jesteś ochotnikiem, więc nie czyń jak najemnik, który rad wykręca się od roboty.
10. Będziesz się starał o zabezpieczenie losu swojej rodziny na wypadek twojej śmierci lub kalectwa. (na podstawie "Strażaka" z 1901 r.)
Dziś
Cisów
Strona parafii p.w. Św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Cisowie. Dziś stronę odwiedziło 6 odwiedzający (9 wejścia)